Strony

2012/09/06

Myszostwór

Ta mysz mi tak troszkę nie wyszła, gdzieś po drodze zgubiłam zadowolenie z niej. Miałam w życiu parę takich rzeczy w które włożyłam dużo pracy i sporo serca a potem się okazało że nie załapały. W większości wypadków po jakimś czasie znajdowała się osoba która taką rzecz chciała i używała jej z dużym zadowoleniem. Mysz też szybko znalazła właścicielkę i cieszy mnie to niezmiernie. A robiłam ją z myślą o tym że będzie lepiej wyglądała ze skrzydłami. Po prostu wydawało mi się że z tego wykroju wyjdzie ładniejszy myszosmok. Wyszło mi coś mało smoczego bardziej myszatego lekko niezdecydowanego, taki myszostwór.
 Grzbiet, wierzch skrzydeł i uszu, ogon i łebek  wykrojone z szarego flauszu, brzuszek z białego sukna, spód skrzydeł i uszu czerwona flanela, żółta flanela na końcówkę ogona i grzebień.
Najpierw pozszywałam skrzydła i uszy,  przestebnowałam je, potem zszyłam i wypchałam głowę, pozszywałam tułów, zaszyłam go i przyszyłam głowę, przed przyszyciem skrzydeł i wykończeniem stwór wyglądał tak
Następnego dnia po skończeniu go pojechałam do Żurady na turniej łuczniczy z cyklu Ligi południa. Wsadziłam sobie biednego stwora do kieszeni, ze stwierdzeniem ze przyda się do poprawiania humoru, bo w sobotę pogoda nieszczególna była padało i było ogólnie niemiło. I po strzelaniu myszostwór przyczepił się do Agami i już z nią został.  Zdjęcie poniżej pochodzi już od jego nowej właścicielki

A tak na marginesie odkryłam w swoim bajzelku kupione kiedyś igły, które okazały się być genialne w niektórych etapach montażu zabawek.  Poznajcie moja najnowsza miłość
Półokrągłe igły materacowe :D, są genialne przy przyszywaniu pewnych elementów które przy używaniu prostych igieł wymagały niezłej gimnastyki i znajomości dużej ilości brzydkich słów, żeby po każdym wbiciu sobie igły w palec powiedzieć coś oryginalnego.  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz