Pewien mały chłopiec uwielbia Kerbale i pewna całkiem duża ciotka postanowiła mu Kerbala uszyć. Dla tych co nie wiedza kto zacz ten Kerbal zerknijcie tu Space Program . Kerbal o którego chodziło wygląda tak
Dużo czasu zajęło mi zaprojektowanie ciałka, ale tak naprawdę zawiesiłam się na głowie i to z głupiego powodu, nie wiedziałam czy wystarczy mi materiału. I jak się już wściekłam na ten projekt ostatecznie to sprawdziłam że nie tylko mi wystarczy, wręcz będę miała lekki zapas (wierzcie mi długotrwały stres robi ludziom dziurki w mózgu). Problem z ciałkiem był tylko taki że szyłam je dwa razy, raz jako gołego Kerbala i na to założyłam ciuszek, żeby był choć trochę pomarszczony, efekt jest następujący
nawet mi to pomarszczenie wyszło, zrezygnowałam natomiast z uprzęży bo za diabła nie byłam w stanie znaleźć ilustracji dobrze pokazującej jej tył.
tak wiec z tyłu mamy trochę fałd, fryzurę i nic więcej.
na zdjęciu z boku widać ze fryz ma bardzo klasyczny.
Szyte z flauszu, flaneli, sukna i tkaniny wełnianej. Wypchane sztucznym puchem wykończenia muliną bawełnianą i filcem poliestrowy.
ps. tak w zamówieniu szczególny nacisk położono na jego ZEZA
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz