Przerwa mi się zrobiła w blogowaniu, bo Grunwald, Ogrodzieniec, samochód
się zepsuł itd. W ramach braku nowych rzeczy do opisania wyciągnęłam
stare, ale to z kolei wymaga grzebania w zdjęciach. A przy takim
przeglądaniu zdjęć można trafić na ciekawostki. No i właśnie na taka
trafiłam. Jest to dzieło mojego małżonka, sprzed kilku lat. Ale
imponujące przyznajcie.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz