Strony

2012/12/26

Lemingi

Mówiłam już że najgorsze w prezentach robionych własnoręcznie jest to że nie można ich pokazać przed wręczeniem. A już całkowicie nie może się pochwalić gdy w grę wchodzą znajomi mocno skomputeryzowani i zsieciowani. Ci trzej panowie są właśnie takim prezentem. 
Nie ja ich wymyśliłam, nie ja dobrałam im akcesoria, zrobił to autor tekstu "Alfabet leminga" Robert Mazurek, ja tylko oczyma wyobraźni zobaczyłam to co ten pan zaproponował. Tak po prostu stanęli przede mną i kazali się uszyć. To kolejny dowód że czytanie szkodzi (i to cholernie). Dostał tych panów admin Piknik na skraju głupoty któremu nieszczęśliwie zdarzyło się że znam go osobiście i nie miał się jak obronić.
Lemingi krojone z dwóch kolorów flauszu wełnianego. Wypchanie poliestrowe. Ipod, gazeta i okulary wykonane z zszywanego filcu poliestrowego, szaliczek robiony na drutach z kordonka do koronek. Wszystkie mają haftowany muliną Ariadny paseczek przez środek grzbietu, noski haftowane kordonkiem do koronek. Przednie łapki usztywnione pętla z drutu. 

2012/12/17

Long cat - szalik

Kolega uznał ze chce szalik. Najpierw miał być zrobiony jako płaski kot z głową i łapkami, ale jak zobaczył long catowy szalik  to uznał ze chce takiego. Nie dam linku do wzoru, bo znalazłam w internetach przynajmniej trzy osoby twierdzące że to one są właścicielami wzoru i każące sobie za takowy płacić. Dziwne to jest bo wszystkie te osoby używają tego samego wzoru, z czego wynika ze ktoś coś kombinuje.
Ja swoją wersję nieco zmodyfikowała jest szersza niż oryginalna. Oryginał to było 20 oczek ja nałożyłam 30 co dało szalikowi poważną szerokość. Jest to dzianina dwustronna, wiec w sumie nałożyłam 60 oczek i potem 30 przerabiałam na wierzch a 30 na spód. Efekt jest taki:
Robione z włóczki Merino marki Inter Fox (wełna pół na pół z akrylem),druty 3,5. Na około 155 cm dzianiny zeszło mi około 260 gr włóczki.
Koledze podoba się strasznie

2012/12/12

Ryś

Pewna młoda dama dostała na Mikołaja to oto stworzenie.
32 cm wysokości.Uszyty z pomarańczowej flaneli wełnianej białego sukna, czarnego sukna i cielistego flauszu. Wypchany poliestrem.
Oparty na wykroju od Nuno lekko przerobionym. Troszkę wydłużony pyszczek grubsze łapki i układ kolorystyczny, oparty na rysiu. Pędzelki na uszach stebnówka uszu, obrys oka, źrenice i nosek haftowany kordonkiem bawełnianym do koronek, reszta mulinami bawełnianymi DMC.
 Mam nadzieję że obecna właścicielka jest z niego zadowolona.

2012/12/10

Prawie bezgłowy królik

Kolega chciał samobójczego króliczka. Nie chciało mi się robić dioramy z takowym wiec wykombinowałam innego.
Oto PRAWIE  bezgłowy królik
Uszyty z białego i czerwonego sukna nóż z filcu poliestrowego, haftowany kordonkiem do koronek i muliną DMC. Szyty ręcznie wysokość około 5 cm. Jego właścicielem jest posiadacz małej zielonej ośmiorniczki

2012/12/09

Nietopyrkokrólik


Obiecany na początku wakacji Elce z okazji dostania się na drugi stopień studiów. Zrobiony na podstawie jej własnego avatara z Deviant Arta
Dosyć prosty kulka z uszami i skrzydełkami. Dużych problemów z wykombinowaniem jak zrobić nie miałam, choć przez chwilę zastanawiałam się jak uzyskać kulistość tego stworzenia. Wybrałam wykrój z czterech części i wydaje mi się że wybór był trafny. Zresztą sami oceńcie

Uszyty z białego sukna skrzydła z czarnego filcu, hafty muliną i wykończenia DMC i bawełnianym kordonkiem do szydełkowania. Wypchany poliestrowym wypchaniem. Szyty ręcznie.  Jedyne co na pewno mi nie wyszło to pajączek, ale nie byłam do niego przekonana od początku, nie miałam na świnie pomysłu.

2012/12/01

Najgorsza część

Wiecie jaka jest najgorsza część robienia prezentów własnoręcznie,
To że z chwaleniem się nimi trzeba czekać aż dostanie je osoba dla której je zrobiliśmy. Bo inaczej nici z niespodzianki.

2012/11/29

My Little Pony


Uszyłam ją z przyjemnością, choć muszę popracować nad wykrojem, oryginalny pochodzi z tego miejsca. Nie jest bardzo skomplikowany wbrew temu co się wydaje na pierwszy rzut oka. Pracuje się nad nim fajnie. Szyty z pomarańczowej flaneli wełnianej. Kolor idealny na Appeljack. Włosy z cytrynowo żółtej bawełny. Ogon z specjalnie wiązanego frędzla, włosy szyte. Kapelusz z poliestrowego filcu (uszyty zresztą przez mojego małżonka). Wszystko inne haftowane muliną DMC, oraz nicią do koronek białą i czarną, wolałbym co prawda użyć muliny, ale mi się skończyła, a bardzo chciałam wiedzieć jak będzie wyglądała skończona.




Jeśli ktoś jest zainteresowany, tą zabawka proszę o meila . Zabawka na razie jest bezpańska, i bardzo jej się ten stan nie podoba.

2012/11/23

Wiewiórka

Pierwsze podejście, jeszcze sporo do poprawienia żeby wykrój był doskonały, ale wiewiórka wyszła miła.
Uszyta z flauszu sukna i flaneli, wypchana kulkami oczy i nosek z koralików pędzelki na uszach bawełniana włóczka. 

2012/11/21

Czapka dla zmarzlucha

Już mówiłam że mój mąż to zmarzluch. Potrzebuje swetrów, rękawiczek szalików i czapek. Ta konkretna czapka to trzecie podejście do zrobienia mu jej własnoręcznie na drutach. Pierwszy egzemplarz zaginał w pomroce dziejów, rozciągnięty do granic niemożliwości i bardzo przewiewny. Następny zrobiony z grubej mieszanki wełny z akrylem też się rozciągnął (w ramach miłości mojego męża do tej czapki, ściągacz został zawinięty i zszyty a w środek wciągnęłam grubą gumę).
Ta czapka na razie nie cierpi na aż taki syndrom rozciągnięcia. Robiona na 5 drutach. Użyłam co prawda tej samej wełny co na kamizelkę ale uznałam że dzianina musi być bardziej zwarta, bo to w końcu czapka. Narzuciłam 108 oczek a następnie przerobiłam 42 okrążenia ściągaczem co 7 okrążeń zmieniając kolor. Użyłam tu ciemnej zieleni i popielatego takich samych kolorów jak w moich rękawkach. Po 42 okrążeniach przestałam przerabiać ściągacz  i zaczęłam gubić oczka. Co prawda w większości opisów oczka gubi się co konkretną ilość oczek przerobionych co daje ładne zwężenie bez eksponowania tychże zgubionych oczek, ale ja postanowiłam ze będę gubiła regularnie na końcu i na początku druta. W co drugim okrążeniu gubiłam 8 oczek. Nadal pilnując wymiany koloru co 7 okrążeń. W miejscu gdzie przechodzi się z jednego druta na drugi powstały cztery żebra, które stanowią ciekawą ozdobę czapki. Po przerobieniu 27 okrążeń zamknęłam resztę pozostałych oczek. Efekt wygląda tak. 

 Małżonek twierdzi ze czapka wygląda lepiej kiedy nosi się ją porządnie :D.

2012/11/17

Torebka przybornik hafciarski

Pisałam już o tym przyborniku. Wykonany w wersji testowej. Dał mi popalić jak diabli, pierwszy raz szyłam coś takiego. Użyłam resztek tkanin  bawełnianych. Główny szkielet z grubego drelichu w kolorze białym, podszewka w kieszeni na tamborek z czerwonej tkaniny wsypowej, podszewka w kieszeni na przybory i muliny z bawełny  drukowanej w kwiaty. Kieszonki z tkanin w różnych kolorach. Od razu muszę zauważyć ze jedne że kieszonki na mulinę z gumkami są przekombinowane. Bardzo niewygodnie się potem zszywa taką kieszonkę. Poduszeczka na igły jest z flaneli bawełnianej, obok opakowany w cienka kraciasta bawełnę magnes. Dwa suwaki kryte (głupi pomysł) ostateczne zszycie ręczne. 

Opinia użytkowniczki jest tutaj .

2012/11/10

Zielona mysz

Kolejna myszka która przyszła mi do głowy z okazji uszycia myszosmoka.
Miałam poważny problem z zaprojektowaniem skrzydełek i nie jestem z tych całkowicie zadowolona, ale myślę że następny egzemplarz będzie lepszy. 
Uszyte z kolorowego flauszu, nosek i oczka z koralików, skrzydła z ozdobnej tkaniny tapicerskiej (mam resztki). Na końcu ogonka mały koralik z rozpadniętych kolczyków.
Obecny właściciel co widać na pierwszym zdjęciu jest z myszki zadowolony.

2012/11/03

Dziwne zamówienia ciag dalszy

Pisałam że mam jeszcze jedno dziwne zamówienie. Więc właśnie je wykonałam.
Króliczek z piłą łańcuchową.
Piła z filcu poliestrowego, króliczek z flauszu, nosek i oczka z koralików.  Wypchane kulkami.
Milutki prawda.

2012/11/01

GAD

Wielki gad, oparty na wykroju na Larrego Ale z ogonem i innym kształtem łapek. I naprawdę jest wielki, ponad 60 cm długości. Wykonany z zielonego sukna wełnianego z domieszka kaszmiru, czerwonego i białego sukna wełnianego oraz granatowej flaneli wełnianej. Wypchany kulkami. Do elementów haftowanych użyłam muliny bawełnianej. A wygląda ten potwór tak 



Nowa właścicielka kocha go bardzo. Naprawdę

2012/10/18

Nowości

Jakby się komuś wydawało że się obijam. Nie nie obijam się. A żeby nie być gołosłownym poniżej dowody.
Łodzikowi po dłuższym zastanowieniu uzupełniłam źrenice. Teraz jest bardziej łodzikowaty.

Pisałam przy smokomyszy ze mam inne pomysły na myszki z tego wykroju. Wiec to jest następna. Mysz diabelska. Sukno, flausz, flanela wełniana, filc poliestrowy, mulina do bawełniana, koraliki. 
 Po oddaniu poprzedniego Myszostwora dostałam zapytanie od znajomej czy nie zrobiłabym takiego dla niej. Wiec jak widać zrobiłam prawie takiego :D. Myślę że się ucieszy. Sukno, flausz, flanela wełniana, mulina bawełniana, guziki.A oczka myszostwora są przyszyte fluorescencyjną muliną, co widać na poniższym zdjęciu
 Za jakiś czas puszcze jeszcze torbę na przybornik dla hafciarki, ale znajoma której ją wykonałam musi ocenić jak się torby używa.

2012/10/06

Ośmiorniczka

Wiem wiem przypomina rozgwiazdę. Ale jest ośmiornicą, zrobiłam ją jakieś półtora roku temu. Wykonana jest z jednego krążka z którego ukształtowana jest głowa i ośmiu zszytych i wypchanych stożków służących za nogi. Do tego dwa białe koraliki jako oczy. Całość około 12 cm obwodu. Wykonana z tkaniny wełnianej (z domieszką kaszmiru) w kolorze określanym mianem wiosenna zieleń. Wypchana jeszcze runem wełnianym. Kolega który przygarnął jest z niej zadowolony.

2012/10/02

Fiefiurka

Kobieta Ślimak podpuściła mnie bardzo brzydko. W rezultacie cały tydzień po przeprowadzce spędziłam kombinując z wykrojem. Efektem jest taka oto laleczka.

Lalka jest uszyta osobno, następnie ubrana w strój wiewiórki. 
Szczególnie zadowolona jestem ze stóp, podobają mi się zajebiście. Ręce są uproszczone, nie maja wykrojonego kciuka, ale i tak miały być w kombinezonie, wiec nie wydawał mi się potrzebny. Tak wyglądała bez kostiumu.

I jeszcze trochę szczegółów.
Całość uszyta z flauszu w różnych kolorach, wypchana kuleczkami, oczy z koralików włosy z bawełnianej włóczki.


Ps. zapomniałam napisać że podpuszczeniem było następujące pytanie "Dałoby się zrobić taką laleczkę"

2012/09/28

Kamizelka

Mąż może być źródłem nie tylko problemów ale również  inspiracji. W zeszłym roku posiał na imprezie sweter, nie żeby jakiś specjalny ale po przeglądzie szafy okazało się że nie ma innego. A był to już październik wiec trzeba było sytuacje ratować, bo mój małżonek jest niezłym zmarzluchem. Mam w chałupie kosz włóczkę wełnianych pochodzących z polowań w różnych second-handah. Teraz trudno mi znaleźć taki który miałby włóczki, a w czasach dawniejszych praktycznie wszystkie miały koszyk z wełenkami, można w nich było upolować cuda, właśnie takie jak wełna z której zrobiłam tą kamizelkę, w planie pierwotnym było zrobienie swetra, ale okazało się że mam tej wełny co prawda dużo, ale w zbyt różnych kolorach, czerwieni i błękitu wystarczyło na kamizelkę.
Technicznie rzecz biorąc włóczka bardzo gruba użyłam drutów 5,5 i jakby były grubsze wcale by nie było źle.  Jako że nie znoszę zszywania dzianiny dół kamizelki zaczęłam robić na drucie z żyłka, na okrągło że się tak wyrażę. Nałożyłam 208 oczek (lepiej by było 206 albo 210) przerobiłam sześć okrążeń niebieska wełna na ściągacz, następnie na zmianę czerwone (czerwień w dwóch odcieniach) i niebieskie pasy po 8 oczek. Po 73 okrążeniach zaczęłam podkrój  pod pachy, nie pamiętam jak gubiłam oczka w tym miejscu, za dawno robiłam. Podobnie nie pamiętam jak gubiłam oczka w dekolcie, który zaczęłam robić po 89 okrążeniach. Ramiona zszyłam dekolt wokół szyi to zrobiony osobno ściągacz który przyszył sobie mój małżonek sam, wykończenia wokoło ramion zrobione bez przyszywania. Efekt gruba ładna dzianina, o zastanawiającej wadze 641gr.
Poniżej możecie zobaczyć czemu lepiej by było gdyby oczek było albo o dwa więcej albo o dwa mniej.
 
 Jak widać jestem leniwa, mogłam spokojnie nałożyć oczka jeszcze raz, ale postanowiłam przerobić to co mam. Czyste niczym nie skażone lenistwo.

2012/09/26

Półka na buty

A dokładnie drugie życie tekstylnej szafki na buty. Po przeprowadzce okazało się że w nowym mieszkaniu mam pełne wyposażenie w przedpokoju, wiec szafka została z niego wyeksmitowana. Nie długo była bezdomną, została bowiem po praniu zaanektowana jako kieszenie na bajzel ogólny. I wygląda to teraz tak
jest przybita do drewnianego mebla i doskonale pozwala opanować różne drobiazgi które pałętają się po pokoju.

2012/09/19

Nautilus Palau

No dobra nie do końca taki. Ale i tak łodzik, mówiłam już że muszę coś zrobić z  niepoprawna skorupą Kobiety ślimaka. Która to skorupa tak na marginesie wyglądała tak,
wypchana przepikowana, szkoda wyrzucać, a na normalnego ślimaka nie miałam pomysłu. Wiec zdecydowałam się na łodzika. Przejrzałam trochę zdjęć, zerknęłam na opis w Wikipedii (informacja ze łodziki nie maja przyssawek na mackach jest ważna dla konstrukcji :D). Następnie wymyśliłam jak zrobić macki i ten kawałek płaszcza który łodzik trzyma nad głową (nie śmiać się one naprawdę maja płaszcz). I po wykrojeniu oczu łodzik był kompletny
Macki były straszne, zszywałam je na lewej stronie a potem przewijałam na prawą w, przewiniecie czegoś tej grubości szytego z sukna jest mocno kłopotliwe. Po wszyciu tej porcji macek okazało się że potrzebuje tych macek więcej i musiałam uszyć dodatkowe, na szczęście połowę mniej. Efekt wszywania i zszywania jest w każdym razie taki
 I taki

Białe i czerwone sukno, wypychacz kołdrowy, trochę muliny, wyobraźnia puszczona samopas.

ps. zdjęcie łodzika pochodzi z Łodzik
A wykrój wygląda tak

2012/09/15

Mysz imprezowa

Powiedziałabym nawet że Super Mysz Imprezowa. Wycinając myszostwora pomyliłam się i wycięłam nadprogramowy grzbiecik (dokładnie dwa) i nadmiarowe uszy. Uznałam że nie będę wyrzucać tylko zrobię całą mysz. A że miała to być biała mysz to jej imprezowatość i czerwonooczność nie ulegały wątpliwości. Tym razem obyło się bez skrzydełek, ale z nieco zmienionym wykrojem. Zwęziłam nieco pyszczek i zmieniłam linię zszycia grzbietu, myszka jest dzięki temu mniej garbata.Wykrój w rezultacie wyglądał tak
Wykroiłam dwa ogony żeby tym razem zszyć tak żeby szew był na lewej stronie. Udało mi się to zrobić i niezamierzonym efektem tego zszycia jest zachowanie ogona widoczne na dalszych zdjęciach (bardzo mysi po prostu).  Wykrojone z białego cienkiego sukna wyglądało to tak
 
Najpierw zszyłam i przestebnowałam uszy. Zszyłam ogon , najpierw na lewej stronie zszyłam wewnętrzny łuk a następnie wywróciłam na prawą stronę i zszyłam na prawej chowając brzeg tkaniny do środka. Zszyłam głowę, zaczynając od zszycia zaszewek, potem całą pamiętając o wpięciu uszu. Przewinęłam głowę na prawą stronę wypchałam i zaszyłam. Kolejny krok to zszycie tułowia, najpierw grzbiet (pamiętamy o ogonie, ja zapomniałam i musiałam pruć). Przy zszywaniu poprawiłam też ostateczny kształt dupy, poprawie też w papierowym wykroju, przed krojeniem następnej myszy. Przewlekłam na prawą stronę i wypchałam.
 
Zanim pozszywałam resztę musiałam zapolować na materiał na oczy. Dopiero w piątej pasmanterii znalazłam odpowiednio małe kamyczki w kolorze czerwonym. Po zakupach zaszyłam tułów przysyłam do niego głowę i wykończyłam potwora, haftując nosek i emblemat muliną bawełnianą, naszywając oczka i dokładając myszy pelerynę (kto widział Supermena bez peleryny). Efekt jest taki

A z bliska taki

 
Jak zachowuje się zszyty nową metodą ogon widać na załączonym obrazku, to będzie dobra technika, na myszy i nawet na jakieś świnki.